28
Przełożyć język tańca na język fotografii… Sam zamysł zawiera w sobie swoisty paradoks. Jak bowiem coś co zmienne w czasie i dysponujące trzema wymiarami opowiedzieć w płaskim kadrze zamarłym w bezruchu. Gdy jednak zatrzyma się ruch w odpowiednim momencie, gest zabrzmi mocniej, nabierze nowej jakości. Widz zauważy wtedy to, co umknęłoby mu zapewne w sekwencji zmian. Kadr utrwali zatem to co niedostrzegalne.
Od pomysłu choreografa do kadru fotografa prowadzi długa droga procesu szyfrowania i deszyfrowania komunikatu. Już samo to zawiera w sobie ryzyko nieporozumienia – niedointerpretowania, nadinterpetowania lub całkiem opacznego rozumienia czy też prześlizgiwania się po hieroglifach… Gdy dodać jeszcze i to, że przekładanie musi nastąpić nie tylko z języka tańca na język obrazu, lecz także z jednego kodu kulturowego Azji na całkiem odmienny Europy, rzecz jawi się jako całkiem trudna. To jednak co było przeszkodą, stało się nagle fascynacją innością, a potem olśnieniem – istnieje mnóstwo znaków, których wcale nie trzeba przekładać – są zrozumiałe niezależnie od miejsca na kuli ziemskiej. Są po prostu wspólne wszystkim ludziom. Dziękuję za to doświadczenie spotkanym na mojej drodze artystom z Korei – pani Hae Kyung Lee – choreografowi zespołu oraz jego menadżerowi Doming Hwangowi.
24
VI Festiwal Atelier PTT 2013. Niels Claes w swoim przedstawieniu podjął bardzo interesujący, lecz zarazem trudny temat nierównego traktowania kobiet na świecie. Tytuł spektaklu jest nazwiskiem pierwszej Afrykanki Wangari Maathai, która otrzymała pokojową nagrodę Nobla w 2004 r. Nie była feministką, była biologiem walczącym o równe prawa dla kobiet.
Niels Claes mówi o sobie: „Jestem tancerzem bardzo graficznym i taka też będzie moja choreografia”. Oprócz choreografii zajął się także studiami dotyczącymi innych kultur, stroju a także religii. Bazując na zdobytej wiedzy i swoich przemyśleniach, starał się oddać kolaż uczuć i przekonań oraz poznać i przedstawić myśli bohaterek, co stało się inspiracją do powstania spektaklu.
Do powstania spektaklu skłoniło Nielesa Claesa wiele motywów. Jednym z nich jest książka „Matka Ryżu” autorstwa pani Rani Manicka. Malezyjska pisarka przedstawia sytuację rodzinną przez pryzmat kobiety w społeczeństwie kastowym.
Kolejnymi inspiracjami dla choreografa były reportaż „Kobiety Islamu” oraz wywiad i prawdziwa historia dziewczyny z RPA, która zarażona wirusem HIV została zmuszana do prostytucji. O swoim spektaklu mówi dalej: „…interesowałem się również historiami dziewczn, które nie mogą dzielić życia z ukochanym mężczyzną ze względów kulturowych lub religijnych”.
Choreograf stawia pytanie: „Wyobraź sobie, że jesteś uwięziony w ciele, które nie pozostawia ci wolności dokonywania własnych wyborów. Jak byś się czuł? Co byś myślał?”
Kolejnym tematem spektaklu jest sytuacja dziewcząt z Afryki i Tajlandii zmuszonych do uprawiania prostytucji brakiem środków do życia. W spektaklu choreograf pragnie zwrócić uwagę na losy kobiet w krajach islamskich, które nie mogą wykonywać swojej pracy, ponieważ religia lub obowiązująca polityka nie pozwalają im na to.
[przygotowano na podstawie materiałów prasowych organizatora festiwalu]
24
Polski Teatr Tańca w sobotę 19 stycznia 2013 r. przedstawił w hali MTP spektakl „Alexanderplatz” w choreografii Pauliny Wycichowskiej. Muzykę do spektaklu skomponował Jan A. P. Karczmarek. Scenografię i kostiumy zaprojektował Franz Dittrich.
Prapremiera projektu choreograficznego „Alexanderplatz” odbyła się 11 listopada 2009 r. w Poznaniu. Spektakl nawiązuje do wydarzeń z najnowszej historii Polski i Niemiec.
Jan A.P. Karczmarek na użytek spektaklu usunął partie wokalne ze swoich utworów wykorzystanych w przedstawieniu, pozostawiając tym samym miejsce, w którym taniec stał się „jednym z głosów”.
26
Tancerki z DanceLab ponownie we wnętrzu Starej Gazowni; tym razem grają z symetrią kulis, w których centrum znajduje się łuk bramy na granicy dwóch światów – tętniącego żywego miasta na zewnątrz i pustej martwej hali przemysłowej w środku.
26
Na koncepcję kadrów wpłynęły dwie przestrzenie – jedna to samo wnętrze Starej Gazowni jakby zamarłej w imadle czasu, druga to świat tańca kreowany przez Gosię i Zosię. Zestawienie obu przestrzeni stworzyło rodzaj napięcia, gęstej narracji, teatralności nasyconej światłem i kolorem.
- Dziękuję Dyrekcji Wielkopolskiej Spółki Gazowniczej – Zakładowi Gazowniczemu w Poznaniu za udostępnienie pomieszczenia w Starej Gazowni, Gosi i Zosi [DanceLab] za artystyczną kreację oraz Januszowi za przejrzenie materiału i cenne wskazówki.
09
Premiera spektaklu „Double Trouble” miała miejsce w dniu 24 lutego 2012 r. w ramach
V Festiwalu Atelier Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu. Choreografem jest
Karoliny Wyrwał.
Atelier to scena poszukiwań i debiutów przy Polskim Teatrze Tańca. Tworzą ją tancerze teatru tańca poszukujący nowych dróg artystycznych. Kluczem do spektaklu są małe sześciany AudioCubes, stanowiące główny element przedstawienia. W spektaklu tańczyły: Katarzyna Kulmińska i Urszula Bernat.
W przedstawieniu bardzo kreatywnie zostały wykorzystane Presussa AudioCubes. Oprócz tworzenia nimi motywów dźwiękowych w czasie rzeczywistym, oglądający go widzowie odnieść mogli wrażenie, że one również generują efekty świetlne. Duże odpowiedniki kolorowych kostek, bardzo „aktywnie uczestniczyły” w budowaniu kolejnych fragmentów scenografii spektaklu. Patrząc na tę samą scenę, każdy może wpisać w nią zupełnie inne treści. Inspiracją do spektaklu były prace amerykańskiej artystki Barbary Kruger.
25
Dnia 25 listopada 2011 r. miała miejsce długo oczekiwana premiera spektaklu „Desert” w chor. Pauliny Wycichowskiej. Widowisko inspirowane jest książką Antoine’a de Saint-Exupéry’ego „Mały Książę”
Małego Księcia Antoinea de Saint-Exuperyego, baśń pełną alegorii i poezji znamy chyba wszyscy. Fabuła osnuta jest wokół podróży głównego bohatera, a właściwie jego przybycia na tytułową pustynię (ang. Desert). Inscenizacja Pauliny Wycichowskiej jest efektem dojrzałej, odartej z jednoznaczności, lektury książki Antoinea de Saint-Exuperyego. Jak wyznaje autorka: Mały Książę jest samotny i nieszczęśliwy. Jest w nim rozpaczliwa potrzeba przyjaźni, niemożliwa do zrealizowania w sytuacji, kiedy nie potrafi wyjść z zaklętego kręgu ciągłych ucieczek.
Tajemniczość i niejednoznaczność są dla mnie jako dla artystki bardzo kuszące – wyznaje w wywiadzie Paulina Wycichowska. Dlaczego boimy się samotności? Może dlatego że obawiamy się spotkania z samymi sobą. Szansę na odbycie symbolicznej podroży w głąb siebie może dać samotność na pustyni, dzięki której dotknąć można znaczenia słów: przyjaźń i miłość. Mały Książę wydał mi się człowiekiem spostrzegawczym, zamkniętym, szczerym i bezkompromisowym w swoich ocenach innych, ale zarazem bardzo samotnym – takimi spostrzeżeniami dotyczącymi głównego bohatera dzieli się z nami choreografka.